 |
O żmijach i złotym spichlerzu, czyli historia wleńskiego zamku. |
 |
 O żmijach i złotym spichlerzu,czyli historia wleńskiego zamku.W krainie nad Bobrem życie spokojnie i dostatnie upływało a mieszkańcy czasem tylko narzekali na grasujące w okolicach zamku, do smoków podobne, ni to węże, ni jaszczury, które ludziom płatały figle przeróżne; a to mleko z wiader wylały, a to kurze jaja podkradały, a narzędzia potrzebne w obejściu chowały, lecz największym utrapieniem było zboża przez nich wynoszenie. Jak się, na jakiego gospodarza uwzięły to przez noc i worek żyta wynieść potrafiły. Chłopi często uskarżali się na te stwory, ale w tym przypadku, Książę na lamenty swych podwładnych był głuchy.Pewnego razu, całkiem przypadkiem, rycerz z zamku w dalekie strony ruszający, na tyłach warowni jamę niewielką zobaczył a z niej wypełzającego żmija dziwnego. Zaczaił się, by przyłapać gada. Po chwili żmij powrócił, w pysku skorupkę jajka trzymał a w niej żyto przednie. Rycerz pochwycił miecza i zastawił nim wejście do jamy.- A co ty tu wyrabiasz, nikczemniku?!- powiedział rycerz do potwora - Zboże chłopom kradniesz, zabawy i lekkiego chleba ci się zachciało?- O nie mój Panie! - odparł wystraszony żmij - Ja ciężko pracuję, znoszę przednie zboże do zamku i w podziemiach na złoto je ugniatam.- Na złoto powiadasz?- A tak na złoto, dla naszego Króla. Jak mnie puścisz to cię złotym kruszcem obdaruję - odparł żmij.Zdziwiony rycerz puścił gada. Po chwilach paru gad powrócił i na powierzchnię bryłkę złota wyciągnął.- Przyjmij Panie w podzięce to złoto, lecz przysięgnij wpierw, iż tajemnicy dochowasz i nikomu o naszym spotkaniu nie powiesz?!- Przysięgam - odparł rycerz i zabrawszy podarunek szybko się oddalił.A gdy do kraju swego dotarł, licząc na zaszczyty, wprzódy do Króla swego ruszył, by o żmiju i złocie pod wleńskim grodem opowiedzieć. Król Wielki długo nie myśląc wojska kazał zebrać i na Wleń wyruszyć. Tajemnicze gady do królestwa swego przywieźć.Tak to po tygodniach paru pod Górą Zamkową setki rycerzy stanęły. Oblężenie grodu trwało dni i nocy wiele, bo zamkowi ostro się bronili. Jednak wojowie z obcego kraju, warownię w końcu zdobyli. Odnaleźli też jamę ową, co to w niej żmije zboże ugniatały. Gady pochwycili i w klatkach pozamykali. Po czym, by wieść o złotym spichlerzu i dziwnych żmijach tajemnicą pozostała, na rozkaz wodza, zamek wysadzono.I tak odjechali wojowie, królowi swemu zawieźć zdobycze. A na pamiątkę tej bitwy, na tarczach i masztach swych łodzi postać żmija wielkiego przedstawiają.A w krainie nad Bobrem smutek zapanował. W obronie grodu wielu dzielnych mężów zginęło, wiele wsi i miasteczek przy tym splądrowano, zamek zburzono a żmije porwano.* * *
Tak to przez stulecia warownia w ruinie pozostawała, aż dopiero na przełomie wieków ostatnich z grodu Kraka badacza wielkiego sprowadzono, by spichlerz odnalazł. Prace z zapałem prowadzone szybko efekt przyniosły i wejście odkryły, jednak dalsza droga skałami wielkimi zagrodzona nie pozwoliła poszukiwań kontynuować. Kilka lat później od zachodniej strony próbowano drogę wyznaczyć i mury w tym celu rozebrano, jednak lita skała podziemia osłania. Tak więc wieść o jaskini w podziemiach choć już nie jest tajemnicą, to sam spichlerz nadal na odkrycie czeka.
|
|
 |
Komentarze |
 |
dnia kwietnia 01 2009 13:07:57
Czy to prawda czy to bajka? Historyjka bardzo ciekawa. Zachęcam do częstszego pisania. Może turyści przyjadą w poszukiwaniu owej jamy? |
|
 |
Dodaj komentarz |
 |
|
|
|
Table 'aa39593_portal.ep_shoutbox' doesn't existTable 'aa39593_portal.ep_shoutbox' doesn't existTable 'aa39593_portal.ep_shoutbox' doesn't existBrak postów.
|
|
|
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 394
Najnowszy Użytkownik: Anton25
|
|
|
O G Ł O S Z E N I A |
|
|