WlenInfo.Pl - Informacje z Regionu

Na sesji 10 grudnia radny Marek Koczarski zadał pytanie o możliwe skutki finansowe dla gminy, w momencie niewywiązania się z postanowień tej umowy przez KZOM.

Radca prawny pan Sławomir Słomski – Myślę, że w tej sytuacji jaka jest te osoby które nie zorganizują sobie ogrzewania we własnym zakresie nie zostaną w jakiś sposób radykalnie odcięte od tego ogrzewania. Tylko muszą liczyć się z kosztami. Cena 3,52 zł jest to cena zaliczki natomiast rozliczenie następuje później. Nie wyobrażam sobie sytuacji takiej, że ktoś odciął ogrzewanie mieszkańcom. Tylko ci mieszkańcy którzy zostaną z ogrzewaniem z kotłowni muszą liczyć się z kosztami.

Pan Marek Koczarski - Czy mogą być z tego jakieś negatywne skutki dla gminy?

Burmistrz Bogdan Mościcki – Nie wiem. Jeżeli pójdą do sądu to sąd to rozstrzygnie.
Przewodnicząca Rady Miasta Katarzyna Kotołowska – Każdy ma prawo (iść do sądu)!
Radca prawny pan Sławomir Słomski – Jeżeli poniosą koszty wyższe niż te zaoferowane przez gminę, to będą żądali odszkodowania. Może się okazać że koszty będą niższe niż gmina mogła im zaoferować.

W trakcie wymiany zdań między burmistrzem a radnym Koczarskim głos zabrał pan Stanisław Kwolik, który stwierdził, że umowa była zawierana na próbę! Niestety nie zdołał sprecyzować na czym miała polegać próba.

Burmistrz Bogdan Mościcki po raz kolejny uzasadniał decyzję o wyłączeniu kotłowni względami ekonomicznymi - wysokimi cenami oleju i odłączeniem się od sieci kolejnych wspólnot.

Problemy z miejską kotłownią pojawiły się wraz ze wzrostem cen oleju opałowego i trwały co najmniej kilkanaście lat. W tym czasie władze gminy - radni kolejnych kadencji - zrobili bardzo niewiele, aby obniżyć koszty ogrzewania. Apogeum niezadowolenia mieszkańców z takiego stanu rzeczy nastąpiło w 2009 roku. Jeszcze trzy lata trwała jej agonia kiedy od sieci nie odłączali się już tylko pojedynczy mieszkańcy, ale całe wspólnoty. Doprowadziło to do sytuacji, w której cena ogrzewania przekroczyła granice zdrowego rozsądku. Dzisiaj każda podjęta decyzja będzie zła. Piecyki na naftę które KZOM zakupiło mieszkańcom ostatniej wspólnoty podłączonej do kotłowni są rozwiązaniem doraźnym, niezwykle kosztownym, a w niewielkim stopniu rozwiązującym problem. Przesuwają go jedynie w bliżej nieokreśloną przyszłość. Tak, że zapewne jeszcze niejeden raz będziemy mieli okazję poruszać tą sprawę na wleninfo.

ANDRZEJ JAŚKIEWICZ