W październiku 2009 roku na sesji Rady Miasta i Gminy Wleń, Główna Księgowa Komunalnego Zakładu Obsługi Mieszkańców Pani Urszula Ziemianowicz mówiła o sytuacji gospodarczej zakładu – „Na dzień dzisiejszy mamy sporządzone rozliczenia, składki są zapłacone, nie zalegamy wobec ZUS,(…) większych płatności nie mamy.” Można, więc zapytać, jaki kataklizm nawiedził naszą miejscowość, co spowodowało, że pół roku później 15 kwietnia 2010 roku do Przewodniczącej Rady Miasta wpłynęło pismo Dyrektora Zakładu Komunalnego, w którym pisze o bardzo złej sytuacji finansowej i ogromnym zadłużeniu sięgającym 240 tysięcy złotych (w kwocie tej nie uwzględniono umorzonego przez Burmistrza podatku od nieruchomości w wysokości ok. 250 tyś złotych). Łącznie w trakcie trwania dwóch ostatnich kadencji umorzono podatek na astronomiczną kwotę milion sto siedemdziesiąt dwa tysiące pięćset złotych - złotych). Oraz stwierdza, że bez pomocy z zewnątrz zakład nie ma możliwości funkcjonowania. 15 maja 2010 roku na wspólnym posiedzeniu Komisji Rady Miasta Dyrektor KZOM przedstawił radnym program naprawczy, którego realizacja miałaby doprowadzić do ustabilizowania finansów, a następnie wyjścia z kryzysu. Pan Kostka nie potrafi rzeczowo podać przyczyn katastrofalnej sytuacji w jakiej znalazła się firma, którą zarządza, nie przedstawił sposobu rozwiązania problemów z jakimi boryka się zakład. Z jego wypowiedzi wynikało, że sam nie wierzy ani w powodzenie realizacji programu ani w wyjście z zapaści finansowej. Całość wystąpienia można podsumować cytatem z pisma Dyrektora do Burmistrza i Rady Miasta i Gminy Wleń „Po przeanalizowaniu sytuacji finansowej oraz zasobów Zakładu należy stwierdzić trudno mówić o naprawianiu ponieważ nie można stwierdzić, że coś zostało zepsute” W chaotycznej dyskusji po wystąpieniu dyrektora radni bardziej narzekali na fatalne funkcjonowanie KZOM, niż szukali rozwiązania problemów. Właściwie jedynym merytorycznym głosem było pytanie Pana S. Mikulicza „Na co dyrektor zamierza przeznaczyć pieniądze uzyskane z pożyczki” Na posiedzeniu komisji 28 czerwca 2010 roku dyrektor po raz kolejny przedstawił katastrofalny stan finansów zakładu. (170 tyś zadłużenia wymagalnego względem dostawców 180 tyś zadłużenia względem wspólnot mieszkaniowych, brak zleceń na prace remontowe). W trakcie dyskusji, z wypowiedzi Dyrektora, Radnych, Burmistrza wyłonił się obraz totalnego chaosu, niekompetencji i bałaganu, jakie panują w KZOM. - Dlaczego ludzie otrzymują po dwa rozliczenia, na których są po dwie różne kwoty? - Mieszkańcy skarżą się, że płacą za wodę, a dostają upomnienia i wezwania do zapłaty! - Czy to się bierze z jakiegoś bałaganu totalnego? - Ja o tym nie wiedziałem, nikt mnie nie informował ja się dopiero na sesji dowiaduję - tłumaczył się Dyrektor. - Pan mówi, że o niczym nie wie a wszyscy wokoło o tym mówią! - Czy Zakład Komunalny będzie wykonywał remont komina (na jednym z budynków w Gminie)- Dopytywali się radni. -Nie odpowiadał Dyrektor moi ludzie nie potrafią takich rzeczy robić, tam trzeba część dachu rozebrać. - Trzeba ściągać firmy zewnętrzne żeby to robiły? Jest tylko koparka i dwóch hydraulików w ogóle fachowców nie ma! irytował się Radny Songaiło Przy bardzo trudnej sytuacji Zakładu są tylko dwa wyjścia - mówił w podsumowaniu Burmistrz Pan Bogdan Mościcki Podejmujemy uchwałę o przyznaniu pożyczki albo z dniem 1 stycznia likwidujemy zakład. W głosowaniu radni wyrazili zgodę na udzielenie KZOM pożyczki w wysokości 250 tyś złotych. Osoba, która po raz pierwszy przysłuchiwała się obradom komisji mogła odnieść wrażenie ostrej dyskusji. W rzeczywistości jest to powtarzający się cyklicznie rytuał bicia piany, z którego nic nie wynika. Nikt nie próbuje wyciągnąć wniosków, nikt nie pyta, co z tym całym bałaganem Dyrektor zamierza zrobić, brak jakiegokolwiek pomysłu na rozwiązanie problemu narastającego od wielu lat zadłużenia części mieszkańców z tytułu niezapłaconego czynszu oraz opłat za wodę (zadłużenie to sięga ok. 500 tyś złotych).Nikt nie zadał moim zdanie najważniejszego pytania - Czy Zakład Komunalny jest w stanie wypracować środki, które wystarczą na pokrycie bieżących wydatków oraz spłatę uzyskanej pożyczki? Jedynym sposobem na ratowanie zakładu jest pompowanie w niego kolejnych setek tysięcy złotych. (tylko w tym roku łącznie z umorzonym podatkiem ok. pół miliona złotych). Zabrakło analizy przyczyn faktycznego bankructwa KZOM, zabrakło realnego programu naprawczego. Tłumaczenie, że inni maja jeszcze większe długi jest w tym wypadku zupełnie nie na miejscu, ponieważ to nie inni zapłacą za niekompetencje, chaos i bałagan panujący w Zakładzie Komunalnym, ale my wszyscy, również zatrudnieni w nim pracownicy. A.Jaśkiewicz

Program naprawczy Dyrektora KZOM we Wleniu
|